Recenzja: „Niebo” Piia Leino

Jesienią ubiegłego roku nakładem wydawnictwa Widnokrąg ukazała się powieść Pii Leino Niebo (fiń. Taivas). Autorka została uhonorowana za nią Nagrodą Literacką Unii Europejskiej i Niebo jest pierwszą z cyklu trzech powieści przenoszących czytelników do Helsinek połowy XXI wieku (o Lakipiste pisaliśmy tutaj).  Już sama okładka sprawia, że nie można przejść obok tej książki obojętnie: spod półprzezroczystej obwoluty wyłania się widok na spowite ciemnymi chmurami Helsinki, zza których wynurza się słońce. I taka też jest ta książka, niby pochmurna, ale z odrobiną roświetlającego mrok światła. 

Co wydarzyło się między chwilą obecną, a rokiem 2058 gdy rozpoczyna się powieść Niebo? Na pewno nie to, czego byśmy chcieli. Katastrofa ekologiczna stała się faktem, wiele miast zostało zalanych przez wodę co wywołało niekończącą się falę uchodźców klimatycznych. Społeczeństwa na całym świecie zaczęły się coraz bardziej zamykać, w Europie wybudowano liczne mury graniczne odcinające od siebie sąsiednie nacje. Unia Europejska się rozpadła. Upadł nawet Internet. 

Tymczasem w Finlandii, najlepszym kraju na świecie, powstał system wirtualnej rzeczywistości – tytułowe Niebo, który zapewnia mieszkańcom spokój i daje wolę do życia. Choć faktycznie raczej ją zabija. Duża część społeczeństwa żyje w skrajnym ubóstwie, przydział żywności jest niewystarczający, a o zakupie nowych butów czy ubrań większość ludzi może tylko pomarzyć. Dostęp do Nieba też jest ograniczony, nie każdego stać na odpowiedni sprzęt, nie wszyscy mogą korzystać z pełnych możliwości systemu. Publikowane wiadomości podlegają cenzurze. Przestają rodzić się dzieci…

Akseli pracuje na uniwersytecie i zajmuje się projektem badawczym dotyczącym zanikającego w społeczeństwie popędu płciowego. Dzięki tej pracy zdobywa szersze uprawnienia w Niebie i może zanurzyć się w licznych materiałach z czasów, gdy pożądanie było częścią codzienności. Sam jednak nie do końca pojmuje tę niemal zapomnianą rzeczywistość i kierujące niegdyś ludźmi pobudki. Pewnego dnia w trakcie swojej wizyty w Niebie spotyka Iinę. I to spotkanie, zwykła wymiana kilku zdań, zmieni nie tylko ich życie, ale też rzeczywistość, w której się znajdują.

Iina mieszka wraz z Jalo, jednym z programistów pracujących nad Niebem, i to dzięki niemu ma pełne uprawnienia w systemie. Żyją w dość dobrych, jak na panujące czasy, warunkach, ale ona wciąż wraca do wspomnień sprzed lat, gdy otoczona była rodziną i życie wyglądało inaczej. Już teraz dostrzega pewną sztuczność w serwowanej przez rząd rzeczywistości. Gdy skrzyżują się losy Iiny i Akselego, jej pragnienie ucieczki przybierze na sile.

Niebo budzi w czytelniku zdecydowanie więcej pytań niż przedstawia odpowiedzi, a najważniejszym z nich jest „dokąd zmierzamy?”. Autorka trafnie przeobraża obecne nastroje polityczne i panujące światopoglądy w ich potencjalne skutki. Bo przecież każde działanie ma swoje konsekwencje i powinniśmy mieć je na uwadze zanim coś zrobimy. Tak jak i powinniśmy dbać o umiejętność krytycznego myślenia i weryfikacji informacji, które mogą nas ocalić przed byciem nic nieznaczącymi pionkami w rękach władzy. Chociaż nie sądzę, by świat za 40 lat wyglądał tak, jak w przedstawionej przez Piię Leino dystopii, warto się przyjrzeć naszej rzeczywistości i jeśli dostrzegamy w niej coś niepokojącego zapytać siebie samego – „co mogę z tym zrobić?”. Myślę, że warto zajrzeć do tej książki choćby dla uświadomienia sobie wagi tego pytania.

Tekst: Justyna Robak

Piia Leino „Niebo”

Tytuł oryginału: „Taivas”

Tłumaczenie: Katarzyna Aniszewska

Wydawnictwo Widnokrąg 2021

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: